Wywiad specjalny Pawła Danielewskiego z Les Brown'em
Lesa Browna poznałem osobiście podczas kampanii National Achievers Congress na przyjazd Roberta Kiyosaki do Polski. Opowiedziałem bardzo dokładnie o tej kampanii w tym podkaście. Tymczasem Les w ramach tej kampani udzielił wyjątkowego wywiadu.
Jest to wywiad, który pod względem oglądalności jest nr 1 ze wszystkich filmów, które opublikowałem. Wartości, którymi się dzieli są ponadczasowe. Dlatego z przyjemnością postanowiłem „odświeżyć” ten materiał, dodać napisy i udostępnić wraz z transkrypcją tutaj na blogu.
Zacznijmy od początku. Kim jest Les Brown?
Les Brown to jeden z najbardziej inspirujących mówców motywacyjnych na świecie, autor bestsellerowych książek i mentor tysięcy osób, które dążą do osiągnięcia sukcesu pomimo przeciwności losu. Jego historia, pełna trudnych momentów i osobistych porażek, jest dowodem na to, że z odpowiednim nastawieniem i niezłomną wiarą w siebie można przezwyciężyć nawet największe przeszkody. Les Brown nie tylko inspiruje, ale również uczy praktycznych strategii, jak budować mentalną odporność, rozwijać swoje umiejętności i odnosić sukcesy w życiu zawodowym i osobistym.
W tym wywiadzie Les dzieli się swoją życiową mądrością, opowiada o swoich największych wyzwaniach i porażkach, oraz podpowiada, jak każdy z nas może przygotować się na „cud” – czyli na moment, w którym życie odmieni się na lepsze dzięki wytrwałości i determinacji. Wywiad został przeprowadzony podczas National Achievers Congress w Południowej Afryce, gdzie Les mówił o sile wiary, motywacji oraz o tym, jak przetrwać nawet najtrudniejsze chwile.
Poniżej znajdziesz pełną transkrypcję wywiadu, ale zanim do niej przejdziesz, zapraszam do zapoznania się z krótkim podsumowaniem najważniejszych wniosków z rozmowy z Lesem Brownem.
10 kluczowych wniosków z wywiadu
Mentalna odporność – Kluczem do przetrwania trudnych chwil jest siła umysłu i nastawienie. Musisz nauczyć się patrzeć na problemy jak na okazje do wzrostu.
Zmieniaj narrację wewnętrzną – To, co mówisz do siebie w trudnych momentach, definiuje, jak sobie z nimi poradzisz. Zamiast myśleć „nie dam rady”, myśl „znajdę sposób, aby przez to przejść”.
Znajdź w sobie siłę – Porażki nie definiują człowieka. To, jak szybko się podniesiesz po upadku, decyduje o twoim sukcesie.
Bądź gotowy na cud – Wiara to nie wszystko, trzeba być przygotowanym na zmiany. Modlić się tak, jakby wszystko zależało od Boga, ale działać tak, jakby wszystko zależało od Ciebie.
Buduj wspierające relacje – Ludzie, którymi się otaczasz, wpływają na twój sukces. Szukaj ludzi, którzy dodają energii i inspirują, a nie odbierają ci motywacji.
Pracuj nad sobą codziennie – Czytaj pozytywne treści, słuchaj inspirujących ludzi, rozwijaj swoje umiejętności. Nie pozwól, by negatywne myśli rządziły twoim życiem.
Małe kroki prowadzą do wielkich zmian – Nie musisz od razu zmieniać całego swojego życia. Skup się na małych działaniach każdego dnia, które z czasem przyniosą wielkie rezultaty.
Adaptacja jest kluczowa – Świat zmienia się bardzo szybko, więc umiejętność adaptacji jest niezbędna. Ucz się, rozwijaj i bądź otwarty na nowe możliwości.
Znajdź swoją wizję i nie poddawaj się – Zawsze patrz do przodu, skupiając się na tym, gdzie chcesz być, a nie na tym, gdzie jesteś teraz. Wizja jest siłą, która cię napędza.
Porażka to część sukcesu – Każdy wielki sukces jest poprzedzony wieloma porażkami. Nie bój się upadków, traktuj je jak lekcje, które zbliżają cię do celu.
Pełna transkrypcja
Piotr: Witaj Les. Spotykamy się na National Achievers Congress w Południowej Afryce. Chcielibyśmy porozmawiać z Tobą, aby pokazać Polakom, kim jesteś, jak wygląda Twoja historia, o czym mówisz i w jaki sposób możesz im pomóc poprawić życie. Wiemy, że jesteś bardzo znanym mówcą, że odnosisz wielkie sukcesy i zdobyłeś wiele nagród. Musisz wiedzieć, że wiele osób w Polsce przeżywa w tej chwili najtrudniejszy okres swojego życia i przestaje wierzyć, że może być lepiej. Czy mógłbyś opowiedzieć o najgorszych momentach swojego życia i o tym, jak przeszedłeś od tamtej sytuacji do tego, gdzie jesteś dzisiaj?
Les: Sam fakt, że udzielam tego wywiadu, to cud po prostu. Rok temu o tej porze przechodziłem jednocześnie dwie kuracje przeciwbólowe. Ponownie zdiagnozowano u mnie raka prostaty. Miałem PSA na poziomie 1850, normalny poziom to 1400. Pierwszy raz raka prostaty zdiagnozowano u mnie 17 lat temu. Miałem przerzuty do 7 obszarów ciała, np. 40% kręgów piersiowych. Na szczęście rok później nie mam już raka, długów ani dramatów życiowych.
Zapewniam Cię, że kiedy lekarz mi powiedział, że ten ból w kręgosłupie, który odczuwasz, jest efektem raka, to był to jeden z najgorszych momentów mojego życia. To był mój drugi raz. Rak to najbardziej przerażające słowo w siedmiu różnych językach świata. Poza tym najgorszy okres mojego życia przeżyłem wtedy, gdy umierała moja matka. Byłem adoptowanym dzieckiem, przy każdym wystąpieniu dziękuję mamie i ją doceniam.
Urodziłem się w opuszczonym budynku na podłodze razem z moim bratem bliźniakiem. Kiedy mieliśmy sześć tygodni, pani Mamie Brown adoptowała nas. Zawsze mówię, że to, kim jestem, kim mogłem się stać, zawdzięczam matce. Zawsze mnie motywowała przykładem, wiarą, determinacją. Przeżywaliśmy naprawdę trudne chwile.
Kiedy widziało się mnie wtedy, nie można było przewidzieć, że kiedyś będę robił to, co robię dziś. W szkole oceniono mnie na umysłowo opóźnionego. Cofnęli mnie z piątej do czwartej klasy, później nie zdałem do ósmej, nie skończyłem studiów, ale bardzo wiele nauczyłem się z doświadczenia. Robert Schuller napisał coś, co mnie poruszyło: „Twarde czasy nie przetrwają długo, ale twardy człowiek tak.” Każdy ma w sobie wielkość. Może czasem czujesz, że nie dasz rady. Też to przeżyłem, kiedy sypiałem na podłodze w biurowcu w Detroit, bo szedłem za moim marzeniem. Kąpałem się wtedy w umywalce na korytarzu, chowałem się w szafce przed portierami w samej bieliźnie.
To były dla mnie twarde czasy, ale właśnie takie rzeczy człowieka wzmacniają, ale absolutnie go nie definiują. Kiedy przyjedziemy do Polski, będziemy ludzi uczyć, jak się mierzyć z tymi ciężkimi czasami. Każdy z nas przeżył taki moment, kiedy nie widzieliśmy wyjścia z burzy, z jakiejś sytuacji, ale w pewien przedziwny sposób jednak nam się udało.
Paweł: Powiedziałeś, że wierzysz w cuda. Myślę, że wielu ludzi w Polsce ma takie wyobrażenie, iż… Wystarczy wierzyć, że wszystko będzie dobrze i rzeczywiście będzie dobrze. Z tego, co mówisz, myślę, że trzeba być także odpowiednio przygotowanym na cud. Jak ja uważam, każdy powinien aktywnie się włączyć w odmienianie swojego życia, modlić się tak, jakby wszystko zależało od Boga, i pracować tak, jakby wszystko zależało od Ciebie.
Les: Świetne. Tak. Mówimy tu o złych sytuacjach. Jakiej rady mógłbyś udzielić naszym widzom, bo wiele osób ogląda nas w tej chwili, aby poprawić ich motywację, aby poczuli się lepiej? Czy to zależy od nastawienia umysłu, od postawienia sobie celów? Trzeba mieć nastawienie na cele, ale także mentalną odporność. Zdecydować, że to miejsce, w którym jestem teraz, nie wydobędzie ze mnie tego, co we mnie najlepsze. Kiedy przechodziłem przez etap rozdzierającego bólu, bo rak zjadał 40% odcinka piersiowego w moim kręgosłupie. Kiedy Vicodin przestał już działać, kiedy akupunktura i wszelkie masaże, chiropraktyka przestały działać, musiałem znosić ten ból.
Są takie chwile w życiu, które jest przecież pełne bólu. Viktor Frankl nazwał to nieuniknionym cierpieniem. Życie jest pełne bólu. Nie myśl, że to coś dziwnego, iż stajesz przed piekłem ognistym tego świata. I to cię może zbudować lub zniszczyć. Na tym polega ta moc, którą nosimy w sobie. Bo te wszystkie życiowe burze, ten cały ból pokazuje nam, jakiego kalibru ludźmi jesteśmy.
Kiedy wracasz z takiego miejsca, wiesz, jaką masz w sobie moc. Ja wiem, co to znaczy być głodnym, nie mieć pieniędzy, by zapłacić rachunki. Wiem, jak to jest, kiedy się wyprowadzasz, bo nie stać cię już na czynsz. Wiem, jak to jest.
Elsie Robinson powiedziała: „Coś się może zdarzyć wokół ciebie i coś się może zdarzyć tobie, ale liczą się tylko te rzeczy, które dzieją się w tobie.”
Kiedy patrzymy na naszą sytuację, pamiętajmy, że najważniejsze jest nie to, gdzie jesteśmy, ale dokąd zmierzamy. Idźmy dalej w tym kierunku, szukajmy sposobów, bo recesja wyzwala pomysłowość. Mam znajomą, która urodziła się bez nóg. Nie ma nóg i rąk. Chciała być niezależna, walczyła z władzami stanu Hawaje, aby dostać prawo jazdy i aby mogła jeździć samochodem. Raz złapali ją za przekroczenie prędkości. Policjant mówi: „Poproszę prawo jazdy”, i nagle widzi, że ona nie ma rąk. 12 lat trwało, nim przekonała władze stanowe, żeby jej dały prawo jazdy.
Poznałem Pauline Ahee w Los Angeles. Jest przedsiębiorcą, przyleciała tam sama, samolotem, bez rąk i nóg, żeby nauczyć się strategii i technik rozwijania firmy, jakich uczyłem tam wtedy.
Wierz mi, że znaleźć sobie życiową drogę w jej sytuacji było trudno, a do tego jest matką i żoną. Mam innego znajomego, Mike Jones jest niewidomy. Raz w miesiącu prowadzi seminarium. Wiesz, jaki ma tytuł? „Jak zarobić 200 tysięcy rocznie z zamkniętymi oczami.”
Les: Bo jak to jest z nami, ludźmi? Jesteśmy w stanie być odporni, kreatywni? Jesteśmy w stanie wymyślić, jak sobie poradzić z różnymi rzeczami? Co ważne, transformacja sposobu myślenia. Właśnie dlatego National Achievers Congress jest taki ważny. Daje ludziom nadzieję, a kiedy jest nadzieja na przyszłość, jest siła w teraźniejszości.
Po drugie, ludzie uczą się metod i technik. Nie wystarczy tylko wierzyć. Potrzebujesz metod, aby wyjść z danej sytuacji, strategii. Samo „tak, mogę” bez strategii nie znaczy nic. Kolejna ważna rzecz, potrzebne są wspierające relacje z innymi. Kiedy masz te trzy elementy: nastawienie na cel, mentalną odporność, gdzie zawsze szukasz sposobu, aby doskonalić umiejętności, do jakich masz talent, albo jakąś wartość, którą możesz wnieść na rynek i zamienić na przychód, a do tego masz wspierających cię ludzi – możesz osiągnąć niesamowite rzeczy i napisać nowy rozdział swojego życia.
Paweł: Mówiłeś o nastawieniu „tak, mogę”. Osoby, które biorą udział w seminariach, czują się zwykle bardzo dobrze, jednak nie każdy, na przykład w Polsce, ma nastawienie typu „tak, mogę”. Co byś doradził tym, którzy chcieliby przyjechać na to seminarium, ale słyszą od negatywnych ludzi wokół, że nie można patrzeć na życie przez różowe okulary, że trzeba być realistą? Aby odnieść sukces, zachować pozytywne nastawienie, nie można się przejmować negatywami, prawda?
Les: Większość ludzi jest negatywna, bo żyjemy dziś w świecie, który jest negatywny. Większość ludzi częściej myśli o tym, czego nie potrafi zrobić, niż o tym, co jest możliwe. Ja się przekonałem, że trzeba mieć stale przed oczami nagrodę, bo człowiek musi się zdyscyplinować i skupić. Negatywy to jest to, co widzisz i słyszysz, kiedy spuścisz z oka marzenie.
Powinieneś być tak zajęty osiąganiem marzenia, żebyś w ogóle nie słyszał negatywnych komentarzy. Ktoś powie, „no ale to mój mąż czy moja żona, przecież to moja rodzina.” Czy mogę ich zmienić? Nie, tu zmienisz tylko samego siebie. Niektórzy są tak negatywni, że weszliby do ciemni i zaczęliby rosnąć. Ale ty odpowiadasz za siebie, za swoje myślenie. Nie pozwól, żeby ludzie mieszali ci w twoim myśleniu, żeby ci tam wrzucali jakieś śmieci, bo to ci odbierze siły i moc.
Aby zapanować nad mocą twojego umysłu, musisz nad nim pracować, czytać 10-15 stron czegoś pozytywnego codziennie. Ja tak robiłem. Ludzie oglądają mnie na YouTube przez 2 godziny, 3 godziny dziennie i to odmienia ich życie. Pewna kobieta zadzwoniła do mnie, była bezdomna, miała za sobą rozbite małżeństwo, czwórkę dzieci, które wychowywała sama. Nie miała telewizora, poszła do biblioteki i oglądała mnie na YouTubie. Uchwyciła się słów: „To nie koniec, dopóki nie zwyciężę.” Dzisiaj ma już stałą pracę, może utrzymać swoje dzieci, odbudowuje powoli swoje życie. Ludzie, którzy przechodzą przez ciężkie czasy, muszą wiedzieć, że mają siłę, by wrócić. Willie Jolley powiedział: „Przeszkody są po to, żebyś miał się z czego wybić.” Ci ludzie muszą pamiętać: mam siłę, by wrócić. Nie oddam tego, co mam najlepsze na to.
Piotr: Miałeś matkę, która była aniołem, ale wspominałeś też o nauczycielu, który wierzył w ciebie. Który dał ci siłę, by się zmienić i dążyć do sukcesu. Myślę, że czasem jedno słowo od kogoś takiego jest w stanie zmienić ludzkie życie. Ale jak takich ludzi znaleźć? Jeśli nie masz w rodzinie pozytywnych osób, jeśli nie masz takiego nauczyciela, który w ciebie wierzy. Co ty byś zrobił, aby znaleźć tego typu pozytywnych ludzi, którzy poprowadzą cię w stronę sukcesu?
Les: Ja bym ich szukał tam, gdzie chodzą ludzie odnoszący sukcesy. Jacqueline Onassis Kennedy zapytano kiedyś: „Gdyby straciła pani cały majątek, co by pani zrobiła?” Odpowiedziała: „Chodziłabym do najdroższych restauracji i szukała stolika jak najbliżej ludzi bogatych i sławnych. Zamawiałabym szklankę wody, słuchałabym, o czym oni rozmawiają, i w ciągu roku odzyskałabym wszystko, co straciłam.”
Chodzi o to, żeby poszukiwać pozytywnych osób. Dowiedz się, gdzie one są. Czytaj pozytywne książki. Przez całe lata dla mnie mentorami byli Zig Ziglar i dr Norman Vincent Peale. Także inni mówcy, których nigdy nie poznałem osobiście, czytałem tylko o nich. Howard Thurman, który powiedział: „Musisz wiedzieć, do czego zmierzasz w życiu.” Dwa podstawowe pytania, jakie trzeba sobie zadawać. Pierwsze: dokąd zmierzam? Drugie: kto idzie tam ze mną? Nigdy go nie poznałem, ale jego słowa mówiły do mnie.
Winston Churchill powiedział: „Z prawdą nie sposób się spierać. Czasem złośliwość próbuje, ignorancja też, ale prawda zawsze zwycięża.” Żyj swoją prawdą, swoją mocą.
Les: Oni mówili do mojego umysłu, do mojego serca i ducha, mimo że ja nawet nie znałem moich biologicznych rodziców. Gdyby się zjawili i powiedzieli mi: „Witaj synu”, nie rozpoznałbym ich. Mimo że urodziłem się na podłodze, w opuszczonym budynku, mimo że przypięto mi łatkę opóźnionego w rozwoju, wiedziałem jedno: wiedziałem, że chcę zrobić z moim życiem coś znaczącego. Nie myślałem o tym, gdzie jestem i czego nie mam, ale o tym, co miałem. A miałem siebie.
Kiedy masz silne poczucie siebie, twoje życie nabiera celu, a jednocześnie kierunku. Wtedy trudne sytuacje życiowe tylko cię wzmacniają. Odkrywasz przez nie takie części siebie, których inaczej nigdy byś nie odkrył.
Kiedy jeździmy na konferencje takie jak National Achievers Congress, widzimy tysiące ludzi, którzy wierzą, że można coś zmienić, a więc tam możemy poznać takich ludzi. A poza tym możemy też poznać autorów książek. Tak jak mówiłeś, biblioteki są darmowe, dostępne dla wszystkich. I są wszędzie. Pozytywni ludzie też są wszędzie.
Pamiętam, jak siedziałem na lotnisku tuż po tym, jak wykryto u mnie raka po raz pierwszy. Pewien człowiek przeczytał o mnie w gazecie. Byłem wtedy jeszcze mężem Gladys Knight. W artykule napisano: „Mąż Gladys Knight umiera na raka prostaty.” Ten człowiek to przeczytał, podszedł do mnie i mówi: „Słuchaj, miałem PSA powyżej 2000. To było 22 lata temu, a ja wciąż żyję. Jesteś silniejszy niż rak.” I odszedł.
Kiedy wypowiedział te słowa, poczułem to na poziomie komórkowym. Ktoś inny powiedział: „Kiedyś będziesz to uważał za dar od Boga.” To obłęd, myślałem. Ale ona miała wtedy rację, bo dziś zwracam większą uwagę na to, jak wykorzystuję mój czas. Jestem bardziej skupiony, zdyscyplinowany, bo wiem, że nie będę tu wiecznie. Aureliusz powiedział: „Przestań żyć tak, jakbyś miał żyć tysiąc lat.”
Życie dotyka nas wszystkich. Viktor Frankl mówił o nieuniknionym cierpieniu. Każdy z nas przeżyje trudności, ciężkie czasy i problemy. I przejdziemy przez nie. Każdy, kto nas teraz ogląda.
Niektórzy kliknęli, oglądają, a potem będą żyć dalej bez zmian. Czemu? Bo cierpią na ślepotę możliwości. Ale są tacy, co czekają i oglądają. I mówię teraz do ich umysłów, serc i ducha. Ludzie, którzy przyjadą na National Achievers Congress, noszą w sobie poczucie optymizmu: „Mogę tam coś znaleźć dla siebie.” Bo coś mi mówi, że to jeszcze nie wszystko w życiu.
Więc chcę tam być i nauczyć się, ile mogę, żeby coś w tym życiu zmienić. Nie stać mnie na to, aby być w depresji, użalać się nad sobą jak mięczak.
Życie to pole walki, a kiedy przestaniesz walczyć o to, czego chcesz, to, czego nie chcesz, automatycznie zwycięży w tobie. Powiedziałeś, że kiedy ktoś kliknie i ogląda dalej, może zmienić swoje życie. A co byś powiedział osobom, które myślą, że zmiany są poza ich zasięgiem, że są za stare, mają za mało środków czy wiedzy?
Les: Wiesz co, Paweł? Jedną z najważniejszych rzeczy, które zrozumiałem, jest to, że ograniczenia istnieją tylko w naszych umysłach. Każdy z nas nosi w sobie moc, by zmienić swoje życie. Viktor Frankl powiedział, że w każdej sytuacji mamy wolność wyboru, jak na nią zareagujemy. Możesz powiedzieć sobie, że to koniec, albo możesz podjąć decyzję, by walczyć.
Wiesz, byłem świadkiem, jak wielu ludzi podnosiło się z najgłębszych dołów. Spotkałem ludzi, którzy nie mieli niczego – ani pieniędzy, ani wsparcia, ani nadziei – a mimo to udało im się odmienić swoje życie. Przykład Pauline Ahee, o którym mówiłem wcześniej, pokazuje, że niezależnie od tego, jak trudna jest twoja sytuacja, zawsze można znaleźć sposób, żeby przez nią przejść.
Nie chodzi o to, ile masz środków, jak młody czy stary jesteś. Chodzi o to, jak bardzo chcesz tego, co masz w głowie. Bo rzeczywistość często odzwierciedla to, w co wierzysz. Ja wierzę, że każdy z nas ma w sobie wielkość i że możemy wywołać cud, ale musimy aktywnie uczestniczyć w procesie swojej przemiany.
Piotr: Les, opowiadasz o cudach i wierze w siebie, ale co w sytuacji, kiedy wszystko dookoła mówi ci, że nie możesz? Że nie dasz rady, że to nie dla ciebie? Jak radzisz sobie z krytyką, kiedy ludzie ci mówią, że powinieneś się poddać?
Les: Ludzie zawsze będą mówić. Zawsze znajdą się tacy, którzy będą cię ciągnąć w dół. Ważne jest, żebyś miał jasność co do swojej wizji i celu. Nie możesz pozwolić, żeby ktoś inny definiował twoje życie. Wiesz, na początku mojej kariery mówcy, wiele osób nie wierzyło we mnie. Mówili, że nigdy nie będę w stanie mówić do tysięcy ludzi, bo nie mam wykształcenia, bo pochodzę z biednej rodziny. Ale ja znałem swoją wartość. Znałem swoje marzenia.
Zrozumiałem, że opinia innych na mój temat nie jest moją rzeczywistością. To tylko ich pogląd, ale ja wybieram, co z nim zrobić. Wiesz, kiedyś ktoś powiedział mi: „Les, czyjaś opinia na Twój temat nie oznacza prawdy o Tobie.” To było przełomowe dla mnie. Kiedy to zrozumiesz, staniesz się odporny na krytykę.
Paweł: Mówisz, że trzeba znać swoją wartość i mieć wizję. Co byś poradził komuś, kto stracił wiarę w siebie? Komuś, kto nie widzi już nadziei i nie wie, jak się podnieść z dołka?
Les: W takich momentach musisz zrozumieć, że najciemniej jest tuż przed świtem. Każdy z nas przeżywa chwile zwątpienia, ale kluczowe jest, żebyś znalazł w sobie coś, co cię napędzi. Kiedy przechodziłem przez najtrudniejsze chwile mojego życia – jak wtedy, gdy zdiagnozowano u mnie raka po raz pierwszy – czułem się, jakby to był koniec. Ale właśnie wtedy odkryłem, jak bardzo życie jest cenne i jak wiele jeszcze mogę zrobić.
Musisz skupić się na tym, co jest przed tobą, a nie na tym, co jest teraz. To, gdzie jesteś dziś, nie musi być tym, gdzie będziesz jutro. Klucz do tego, by odzyskać wiarę w siebie, leży w podjęciu działania. Małe kroki, codzienne postępy, nawet jeśli wydają się mało istotne, będą się kumulować i doprowadzą cię tam, gdzie chcesz być.
Les: Ludzie często myślą, że aby zmienić swoje życie, muszą od razu zrobić coś wielkiego. Ale prawda jest taka, że najważniejsze zmiany zaczynają się od małych kroków. Skup się na tym, co możesz zrobić dziś, a nie na tym, jak wielka jest przepaść między tym, gdzie jesteś, a gdzie chcesz być. Z czasem te małe działania przerodzą się w wielkie rezultaty. Najważniejsze, żebyś się nie poddawał.
Pamiętam czasy, kiedy spałem na podłodze w biurze, nie miałem pieniędzy ani perspektyw. Każdego dnia mówiłem sobie, że to chwilowe, że to się zmieni. I choć przez długi czas nie widziałem poprawy, trzymałem się tej myśli. To, co mnie uratowało, to konsekwencja i wiara w lepsze jutro.
Piotr: Les, mówisz o małych krokach i wierze w lepsze jutro, ale co z ludźmi, którzy wciąż są otoczeni przez negatywne środowisko? Jak poradzić sobie z ciągłą krytyką i negatywnością, kiedy to jest coś, co masz wokół siebie codziennie?
Les: Musisz nauczyć się, jak chronić swój umysł. Wiem, że czasem nie da się całkowicie wyeliminować negatywnych wpływów, zwłaszcza jeśli pochodzą od ludzi bliskich, rodziny czy przyjaciół. Ale możesz kontrolować, co wpuszczasz do swojej głowy. Kiedyś Zig Ziglar powiedział, że „jeśli będziesz karmił swój umysł śmieciami, będziesz produkował śmieci.”
Dlatego każdego dnia musisz dbać o to, co konsumujesz mentalnie. Czytaj pozytywne książki, słuchaj inspirujących przemówień, otaczaj się ludźmi, którzy dodają ci energii, a nie ją odbierają. Nawet jeśli na początku trudno będzie zmienić całe swoje otoczenie, zacznij od kontrolowania tego, na co masz wpływ – swojej diety mentalnej.
Pewna kobieta, która była bezdomna, zadzwoniła do mnie, mówiąc, że jedyną rzeczą, która utrzymała ją przy życiu, było oglądanie moich filmów na YouTube w bibliotece. Kiedy wszystko inne zawiodło, ona uchwyciła się słów: „To nie koniec, dopóki nie zwyciężę.” Dzięki tej mentalnej diecie udało jej się odzyskać kontrolę nad swoim życiem.
Paweł: To niesamowite, jak wpływają na nas słowa i jak mocno mogą nas zmienić. Mówiłeś wcześniej o pozytywnych ludziach, mentorach, książkach. Co byś doradził komuś, kto nie ma takich osób w swoim życiu, kto nie ma wsparcia? Jak znaleźć mentora, jak znaleźć wsparcie, kiedy jesteś sam?
Les: Kiedy nie masz bezpośredniego wsparcia w swoim życiu, musisz nauczyć się, jak znajdować je tam, gdzie to możliwe. W dzisiejszych czasach dostęp do wiedzy jest praktycznie nieograniczony. Masz internet, masz książki, masz filmy i podcasty. Nawet jeśli nie masz bezpośredniego mentora, możesz „pożyczać” umysły tych, którzy osiągnęli sukces. Czytaj biografie ludzi, którzy przeszli przez trudności. Słuchaj ich przemówień. Ucz się od tych, którzy byli tam, gdzie ty teraz jesteś.
Przez wiele lat moimi mentorami byli ludzie, których nigdy nie spotkałem osobiście – Zig Ziglar, Dr. Norman Vincent Peale, Howard Thurman. Czytałem ich książki, słuchałem ich słów i te słowa mówiły do mnie. Czasem wystarczy jedno zdanie, które może całkowicie zmienić twoje spojrzenie na życie.
Szukaj pozytywnych wzorców, nawet jeśli nie masz ich w swoim bezpośrednim otoczeniu. I pamiętaj, że to, kim się otaczasz, wpływa na to, kim się stajesz. Dlatego tak ważne jest, aby świadomie wybierać swoje otoczenie – nawet jeśli na początku będzie to tylko wirtualne wsparcie.
Piotr: Wspomniałeś wcześniej o tym, że trzeba mieć mentalną odporność i skupienie na celu. Czy mógłbyś podzielić się swoimi radami na temat tego, jak budować taką odporność, szczególnie w trudnych czasach, kiedy wszystko wydaje się iść nie tak?
Les: Mentalna odporność to umiejętność, która nie przychodzi naturalnie. Trzeba ją budować codziennie, krok po kroku. Po pierwsze, musisz zacząć od zmiany swojej narracji wewnętrznej. To, co mówisz do siebie w trudnych chwilach, definiuje, jak zareagujesz na wyzwania. Kiedy przechodziłem przez bóle związane z rakiem, nie mówiłem sobie: „Nie dam rady.” Mówiłem: „Znajdę sposób, aby przez to przejść.” To, jak mówisz do siebie, ma ogromne znaczenie.
Druga rzecz to otaczanie się właściwymi ludźmi. Już o tym mówiliśmy, ale nie mogę tego podkreślić wystarczająco mocno. Ludzie wokół ciebie mają ogromny wpływ na twoją mentalną odporność. Znajdź osoby, które dodają ci siły, a nie ją odbierają.
Trzeci krok to rozwijanie swoich umiejętności. Kiedy czujesz się przygotowany, masz większą pewność siebie. Nieważne, czy mówimy o życiu zawodowym, czy osobistym – rozwijaj się. Ucz się nowych rzeczy, rozwijaj talenty, które możesz wykorzystać. Bo kiedy masz wiedzę i umiejętności, trudniej cię złamać.
Les: Trzeba też pamiętać, że mentalna odporność to umiejętność patrzenia na rzeczywistość z perspektywy. Wiesz, w życiu zawsze będą problemy, zawsze będą wyzwania. Viktor Frankl, którego cytowałem wcześniej, mówił o „nieuniknionym cierpieniu”. Każdy z nas przechodzi przez trudne chwile, ale to, jak je postrzegamy, decyduje o tym, jak przez nie przechodzimy.
Zamiast myśleć: „Dlaczego to mnie spotyka?”, musisz zmienić pytanie na: „Co mogę z tego wynieść?” To zmienia twoje podejście. Problemy nie są po to, żeby cię złamać – są po to, żeby cię ukształtować, żebyś odkrył w sobie siłę, której nie wiedziałeś, że masz.
Mentalna odporność to również umiejętność zaakceptowania, że nie wszystko pójdzie po twojej myśli. Czasami przegrasz, czasami będziesz musiał zacząć od zera. Ale to nie oznacza, że jesteś skończony. W rzeczywistości, im więcej razy upadasz, tym silniejszy się stajesz, jeśli tylko za każdym razem wstaniesz.
Paweł: Mówiłeś wcześniej o budowaniu umiejętności i wiedzy. Jakie umiejętności twoim zdaniem są kluczowe, aby odnosić sukcesy w dzisiejszym świecie?
Les: To świetne pytanie. Uważam, że jedną z najważniejszych umiejętności w dzisiejszym świecie jest umiejętność adaptacji. Świat zmienia się bardzo szybko, technologie się rozwijają, rynki się zmieniają. Jeśli nie potrafisz się adaptować, będziesz zostawał w tyle. Trzeba być gotowym na zmiany i stale uczyć się nowych rzeczy.
Kolejną kluczową umiejętnością jest komunikacja. Ludzie często nie zdają sobie sprawy, jak ważna jest umiejętność jasnego i skutecznego wyrażania swoich myśli. Nieważne, czy prowadzisz biznes, czy budujesz relacje – umiejętność komunikowania się jest kluczowa. A do tego dochodzi empatia, czyli umiejętność zrozumienia innych ludzi. W dzisiejszym świecie, który jest coraz bardziej podzielony, empatia może być twoją największą przewagą.
Jeszcze jedną niezwykle ważną rzeczą, zwłaszcza w biznesie, jest umiejętność rozwiązywania problemów. Zamiast skupiać się na przeszkodach, musisz nauczyć się szukać rozwiązań. Każdy problem, z którym się spotykasz, jest okazją do wzrostu, do nauczenia się czegoś nowego.
Piotr: Les, wspomniałeś wcześniej o upadkach i zaczynaniu od nowa. Wiem, że wiele osób, które nas oglądają, miały do czynienia z porażkami. Jak radzić sobie z porażką? Jak sprawić, by nie zniechęciła nas ona do dalszych działań?
Les: Porażka jest nieodłącznym elementem sukcesu. Nie znam nikogo, kto osiągnął coś wielkiego, kto nigdy nie doświadczył porażki. Walt Disney, Henry Ford, Thomas Edison – wszyscy oni ponosili wielokrotne porażki, zanim odnieśli sukces. To, co ich wyróżnia, to ich determinacja i upór.
Porażka nie definiuje cię, chyba że jej na to pozwolisz. Zamiast postrzegać porażkę jako koniec, musisz traktować ją jako lekcję. Czego się nauczyłeś? Co możesz zrobić inaczej następnym razem?
Musisz również zrozumieć, że porażki są częścią procesu. Nie ma skrótów do sukcesu. Każdy upadek, każdy błąd, zbliża cię do miejsca, gdzie chcesz być. Ważne jest, żebyś nie poddał się po pierwszym, drugim czy dziesiątym upadku. Zawsze powtarzam, że upadki są nieuniknione, ale to, jak szybko się po nich podnosisz, definiuje, kim jesteś.
Paweł: Czy z twojego doświadczenia wynika, że ludzie, którzy przeżyli takie bardzo ciężkie chwile, mają później większe możliwości osiągnięcia dużych sukcesów?
Les: Zdecydowanie tak. Spójrz na historie ludzi, którzy odnieśli wielkie sukcesy. Ośmiuset dziesięciu milionerów przeżyło finansowe bankructwo. Walt Disney ogłaszał bankructwo kilka razy, przeszedł dwa poważne załamania nerwowe. Ciężkie chwile kształtują naszą siłę.
Ty mówisz tu o biznesie. U mojej matki wykryto raka piersi, u mnie wykryto raka prostaty, mój najlepszy przyjaciel umarł, czekając na przeszczep wątroby. Z kobietą, którą kochałem, musiałem przejść przez rozwód. Ogólnokrajowy program, który prowadziłem w telewizji, został zdjęty z anteny. Takie pięć rzeczy zdarzyło się w moim życiu. Pamiętam, jak siedzieliśmy przy łożu śmierci naszej mamy. Powiedziała: „Zgaście światło,” a światło już było wyłączone. Siedzieliśmy w ciemności.
Brat powiedział: „Mama widzi światło, umrze w ciągu kilku dni.” Widzieć kogoś, kto był dla mnie bohaterem, kąpać ją, widzieć, jaka jest bezradna, jak dziecko. To była trudna chwila. A w biznesie to nie ma wielkiego znaczenia. Masz chore dziecko i nie stać cię na leczenie? To jest trudna chwila.
Musisz patrzeć na sprawy z odpowiedniej perspektywy i pamiętać, że najważniejsze jest to, żebyśmy mieli wizję siebie sięgającą poza to miejsce, w którym dzisiaj jesteśmy. Patrz na to, dokąd zmierzasz, nie na to, gdzie jesteś dziś, bo inaczej pozbawisz się siły. Patrz do przodu i przewracaj się do przodu. Pracuj dalej, bo w końcu przeżyjesz przełom. W jednej sekundzie wszystko może się odmienić.
Les: W jednej sekundzie jeden telefon i wszystko może się zmienić. Ja wierzę w cuda i wierzę, że kiedy ciężko pracujesz, skupiasz się na wizji, zachowujesz pozytywne nastawienie – jakoś przez to przejdziesz. Jeszcze nie wiesz jak, ale dasz radę. Wtedy otworzą się przed tobą drzwi, których wcześniej nie widziałeś.
Piotr: Powiedziałeś, że wierzysz w cuda. Myślę, że wielu ludzi w Polsce ma takie wyobrażenie, iż wystarczy wierzyć, że wszystko będzie dobrze, i rzeczywiście będzie dobrze. Czy z tego, co mówisz, wynika, że trzeba być także odpowiednio przygotowanym na cud?
Les: Absolutnie tak. To nie jest kwestia tylko samej wiary. Wiesz, musisz się przygotować na cud, musisz być gotowy na to, żeby ten cud się wydarzył. To nie jest tak, że siedzisz i czekasz, aż coś się zmieni. Modlić się trzeba tak, jakby wszystko zależało od Boga, ale pracować musisz tak, jakby wszystko zależało od Ciebie.
Musi być równowaga. Tak samo, jak w biznesie – nie możesz liczyć na szczęście czy na przypadek. Potrzebujesz strategii, planu działania. Czasem cuda to po prostu wynik ciężkiej pracy i poświęcenia, które z czasem dają niesamowite efekty. Zawsze mówię: bądź gotów na cud, ale rób wszystko, żeby ten cud mógł się wydarzyć.
Paweł: Jakiej rady mógłbyś udzielić naszym widzom, aby poprawić ich motywację, aby poczuli się lepiej? Czy to zależy od nastawienia umysłu, od postawienia sobie celów?
Les: Trzeba mieć nastawienie na cele, ale także mentalną odporność. To, co musisz zrobić, to zdecydować, że to miejsce, w którym jesteś teraz, nie wydobędzie z Ciebie tego, co we mnie najlepsze. Kiedy przechodziłem przez etap rozdzierającego bólu, bo rak zjadał 40% odcinka piersiowego w moim kręgosłupie, kiedy Vicodin przestał już działać, kiedy akupunktura i wszelkie masaże przestały działać, musiałem znosić ten ból. Są takie chwile w życiu, które są pełne bólu. Viktor Frankl nazwał to „nieuniknionym cierpieniem”. Życie jest pełne bólu. Nie myśl, że to coś dziwnego, że stajesz przed piekłem ognistym tego świata.
I to cię może zbudować lub zniszczyć. Na tym polega ta moc, którą nosimy w sobie. Bo te wszystkie życiowe burze, ten cały ból pokazuje nam, jakiego kalibru ludźmi jesteśmy. Kiedy wracasz z takiego miejsca, wiesz, jaką masz w sobie moc. Ja wiem, co to znaczy być głodnym, nie mieć pieniędzy, by zapłacić rachunki. Wiem, jak to jest, kiedy musisz się wyprowadzić, bo nie stać cię na czynsz. Wiem, jak to jest.
Elsie Robinson powiedziała: „Coś się może zdarzyć wokół ciebie i coś się może zdarzyć tobie, ale liczą się tylko te rzeczy, które dzieją się w tobie.”
Piotr: Kiedy patrzymy na naszą sytuację, pamiętajmy, że najważniejsze jest nie to, gdzie jesteśmy, ale dokąd zmierzamy. Idźmy dalej w tym kierunku, szukajmy sposobów, bo recesja wyzwala pomysłowość.
Les: Tak, dokładnie. Mam znajomą, która urodziła się bez nóg. Nie ma nóg i rąk. Chciała być niezależna, walczyła z władzami stanu Hawaje, aby dostać prawo jazdy i żeby mogła jeździć samochodem. Raz złapali ją za przekroczenie prędkości. Policjant mówi: „Poproszę prawo jazdy”, i nagle widzi, że ona nie ma rąk. 12 lat trwało, nim przekonała władze stanowe, żeby jej dały prawo jazdy. Ktoś musiał skonstruować dla niej specjalny komputer, aby mogła prowadzić bez użycia rąk. Przekroczyła prędkość o 20 mil na godzinę i mówi: „Co mi pan może zrobić, założyć mi kajdanki?”
Poznałem Pauline Ahee w Los Angeles. Jest przedsiębiorcą. Przyleciała tam sama, samolotem, bez rąk i nóg, żeby nauczyć się strategii i technik rozwijania firmy, jakich uczyłem wtedy.
Wierz mi, że znaleźć sobie życiową drogę w jej sytuacji było trudno, a do tego jest matką i żoną. Mam innego znajomego, Mike Jones, który jest niewidomy. Raz w miesiącu prowadzi seminarium. Wiesz, jaki ma tytuł? „Jak zarobić 200 tysięcy rocznie z zamkniętymi oczami.”
Paweł: Bo jak to jest z nami, ludźmi? Jesteśmy w stanie być odporni, kreatywni? Jesteśmy w stanie wymyślić, jak sobie poradzić z różnymi rzeczami?
Les: Dokładnie tak. Kluczem jest transformacja sposobu myślenia. Właśnie dlatego National Achievers Congress jest taki ważny. Daje ludziom nadzieję, a kiedy jest nadzieja na przyszłość, jest siła w teraźniejszości.
Po drugie, ludzie uczą się metod i technik. Nie wystarczy tylko wierzyć. Potrzebujesz metod, aby wyjść z danej sytuacji, strategii. Samo „tak, mogę” bez strategii nie znaczy nic. Kolejna ważna rzecz: potrzebne są wspierające relacje z innymi. Kiedy masz te trzy elementy: nastawienie na cel, mentalną odporność, gdzie zawsze szukasz sposobu, aby doskonalić umiejętności, do jakich masz talent, albo jakąś wartość, którą możesz wnieść na rynek i zamienić na przychód, a do tego masz wspierających cię ludzi – możesz osiągnąć niesamowite rzeczy i napisać nowy rozdział swojego życia.
Piotr: Mówiłeś o nastawieniu „tak, mogę”. Osoby, które biorą udział w seminariach, czują się zwykle bardzo dobrze, jednak nie każdy, na przykład w Polsce, ma nastawienie typu „tak, mogę”. Co byś doradził tym, którzy chcieliby przyjechać na to seminarium, ale słyszą od negatywnych ludzi wokół, że nie można patrzeć na życie przez różowe okulary, że trzeba być realistą?
Les: Większość ludzi jest negatywna, bo żyjemy dziś w świecie, który jest negatywny. Większość ludzi częściej myśli o tym, czego nie potrafi zrobić, niż o tym, co jest możliwe. Ja się przekonałem, że trzeba mieć stale przed oczami nagrodę, bo człowiek musi się zdyscyplinować i skupić. Negatywy to jest to, co widzisz i słyszysz, kiedy spuścisz z oka marzenie.
Powinieneś być tak zajęty osiąganiem marzenia, żebyś w ogóle nie słyszał negatywnych komentarzy. Ktoś powie: „Ale to mój mąż czy moja żona, przecież to moja rodzina.” Czy mogę ich zmienić? Nie, zmienisz tylko samego siebie. Niektórzy są tak negatywni, że weszliby do ciemni i zaczęli rosnąć! Ale ty odpowiadasz za siebie, za swoje myślenie. Nie pozwól, żeby ludzie mieszali ci w twoim myśleniu, żeby wrzucali ci tam jakieś śmieci, bo to ci odbierze siły i moc.
Aby zapanować nad mocą twojego umysłu, musisz nad nim pracować. Czytaj 10-15 stron czegoś pozytywnego codziennie. Ja tak robiłem. Ludzie oglądają mnie na YouTube przez 2-3 godziny dziennie i to odmienia ich życie. Pewna kobieta zadzwoniła do mnie, była bezdomna, miała za sobą rozbite małżeństwo, czwórkę dzieci, które wychowywała sama. Nie miała telewizora, poszła do biblioteki i oglądała mnie na YouTubie. Uchwyciła się słów: „To nie koniec, dopóki nie zwyciężę.” Dzisiaj ma już stałą pracę, może utrzymać swoje dzieci, odbudowuje powoli swoje życie. Ludzie, którzy przechodzą przez ciężkie czasy, muszą wiedzieć, że mają siłę, by wrócić.
Paweł: To niezwykłe, jak wiele siły może dać słowo. Wspominałeś o pozytywnych relacjach i wspierającym otoczeniu. Czy masz jakieś rady, jak znaleźć takich ludzi, jeśli nie masz ich w swoim najbliższym otoczeniu?
Les: Ja bym ich szukał tam, gdzie chodzą ludzie odnoszący sukcesy. Jacqueline Onassis Kennedy zapytano kiedyś: „Gdyby straciła pani cały majątek, co by pani zrobiła?” Odpowiedziała: „Chodziłabym do najdroższych restauracji i szukała stolika jak najbliżej ludzi bogatych i sławnych. Zamawiałabym szklankę wody, słuchałabym, o czym oni rozmawiają, i w ciągu roku odzyskałabym wszystko, co straciłam.”
To właśnie o to chodzi. Poszukiwanie pozytywnych osób. Dowiedz się, gdzie one są. Czytaj pozytywne książki. Przez całe lata dla mnie mentorami byli Zig Ziglar, dr Norman Vincent Peale, a także inni mówcy, których nigdy nie poznałem osobiście – czytałem tylko o nich. Howard Thurman, który powiedział: „Musisz wiedzieć, do czego zmierzasz w życiu.” Dwa podstawowe pytania, jakie trzeba sobie zadawać. Pierwsze: dokąd zmierzam? Drugie: kto idzie tam ze mną? Nigdy go nie poznałem, ale jego słowa mówiły do mnie.
Winston Churchill powiedział: „Z prawdą nie sposób się spierać. Czasem złośliwość próbuje, ignorancja też, ale prawda zawsze zwycięża.” Żyj swoją prawdą, swoją mocą.
Piotr: To bardzo inspirujące. Les, dziękujemy Ci za wszystkie te mądre słowa i rady. Myślę, że nasi widzowie bardzo skorzystają z tego wywiadu. Masz może ostatnie słowo, które chciałbyś przekazać naszym słuchaczom?
Les: Tak, chcę, aby wszyscy, którzy to oglądają, pamiętali jedno: niezależnie od tego, co cię teraz spotyka, niezależnie od tego, jak cię to boli – to nie koniec. Każdy z nas ma w sobie moc, aby zmienić swoje życie. Ale musisz podjąć decyzję, że nie poddasz się. Przetrwasz to, znajdziesz sposób, aby to przetrwać. Jak mówił Viktor Frankl: „Życie stawia przed nami pytania, ale to my wybieramy, jak na nie odpowiemy.”
Każdy z nas przejdzie przez ciężkie chwile. Ale każdy z nas ma w sobie siłę, by wrócić. Nie poddawaj się. Pracuj nad sobą każdego dnia. Uwierz w cuda, ale bądź gotów na nie. Bo kiedy jesteś gotowy, cuda się wydarzą.
Dziękuję wam za rozmowę. To była dla mnie wielka przyjemność.
Paweł: Dziękujemy, Les. Było to dla nas ogromnym zaszczytem.